Wymyślanie tematu sesji zdjęciowej, układu przedmiotów, kolorystyki, gier i zabaw, by zachęcić dzieci do współpracy podczas zdjęć, wymyślanie tekstów, chwytliwych nagłówków, wstępów do filmów, które przyciągną widza i go zatrzymają. I nagle BUM. Przychodzi taki dzień, kiedy nie masz pomysłu nawet na to, co zjeść na śniadanie. Ani chęci, ani siły, ani pomysłu... I co teraz?
Praca kreatywna to dla mnie najlepsza możliwa praca jaka może być. Nie widzę siebie siedzącej po 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu w banku przed zielonymi, excelowymi tabelkami i udzielającą ludziom kredytów. Fajna płaca, owszem, ale praca zabijająca mnie powoli od środka.
Wymyślanie, kreowanie, pisanie... to zdecydowanie coś dla mnie. Bywają jednak dni, kiedy wena mnie opuszcza, co nie znaczy, że nie wraca. Po prostu - przemęczenie. Wiem wówczas, że muszę dać sobie nieco czasu na regenerację sił, odwrócenie myśli od dotychczasowych tematów, zajęcie głowy czymś nowym, wówczas pomysł pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Wiem już z doświadczenia, że tworzenie i praca na siłę w takich momentach przynosi mi więcej szkody, niż pożytku.
Jak wygląda ciemna strona pracy kreatywnej?
To nie tylko nagły brak pomysłów na sesje czy posty lub filmy, ale także nocny natłok myśli i bezsenność, wpadnięcie w tzw. "dołek" w którym kwestionuję wszystko co robię, czy porównywanie się do osób, które na rynku są zdecydowanie dłużej ode mnie (warto wspomnieć, że jeśli już o porównaniach mowa, to powinniśmy się porównywać do osób na zbliżonym do nas poziomie i odnotowywać własne postępy).
O blokadzie twórczej miałam już okazję pisać o tutaj: BLOKADA TWÓRCZA - co zrobić, gdy dopada nas twórczy dołek?
Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:
Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki
