top of page
Agnieszka Kaźmierczak

BLOKADA TWÓRCZA - co zrobić, gdy dopada nas twórczy dołek?



Moja wena to istna jazda na kolejce górskiej. Są dni, kiedy czuję, że mam tę moc i mogę robić całą noc, a są i takie dni, kiedy nie mam weny nawet do tego by się umalować, a spisywanie materiałów do gazety idzie mi tak opornie, że O.M.G....


To samo dotyczy fotografii


Są dni, kiedy obróbka, robienie sesji, wymyślanie miejsc i sposobów na to, by rozluźnić parę czy przekonać do siebie dzieci, które widzą mnie pierwszy raz na oczy - idzie mi bajkowo, a są i takie, kiedy od patrzenia na komputer chce mi się rzygać. Na sesji oczywiście staram się nie pokazywać tego, że coś jest nie tak, często przypłacam to ogromnym spadkiem energii, bo wykrzesanie z siebie maxa w takich momentach czuję, że kosztuje mnie 2x więcej niż normalnie. Nieustanne główkowanie, wymyślanie miejsc, póz, przekonywanie dzieci, długie kilometry w nogach z torbami gadżetów w ręce, wyginanie się, czołganie, wspinanie w różne miejsca daje czasem ostro popalić. Ale koniec końców czuję większe obciążenie głowy niż mięśni, które już przywykły do ciężaru sprzętu czy toreb z gadżetami.



Zawsze daję z siebie 100 procent, choć nie zawsze było to dostrzegane i doceniane przez drugą stronę. Wiem, że przemęczanie się źle się na mnie odbija i za każdym razem powtarzam sobie, że nie przeholuję, ale nawet nie wiem kiedy, granica znowu zostaje przeze mnie przekroczona, co skutkuje spadkiem energii, weny i wszystkiego innego na dzień? dwa? trzy? Różnie bywa.


I pojawia się twórcza blokada

W takich momentach z pomocą przychodzą mi wcześniej zapisane inspiracje do co zrobienia sesji, albo przeglądam swoje galerie i szukam pomysłów na nadchodzące spotkanie. Odpuszczam też siedzenie na siłę przed ekranem komputera. Z doświadczenia wiem, że robienie czegoś na siłę nie przynosi niczego dobrego. Fajnie, gdy każdy znajdzie sobie też własny sposób na relaks, by oczyścić nieco głowę. U mnie sprawdzają się spacery i długa kąpiel w solach. Taki dłuższy moment tylko dla siebie, chociażby z książką w łóżku, podczas którego nie ma mnie dla nikogo, chyba, że się wali i pali.


Moment, w którym wena u mnie jest na bardzo wysokim poziomie, wykorzystuję między innymi po to, by tworzyć materiały do przodu - zapisuję sobie szkice postów do publikacji, by były gotowe na 'wszelki wypadek', np. właśnie na dzień z twórczą blokadą. Nie myślcie, że wszystko co, to pojawia się na moich socialach czy na stronie powstało właśnie tu i teraz. Duża część z tych materiałów powstała już dawno temu i czekała na publikację. Robię to też po to, by nie siedzieć całymi dniami przed ekranem komputera i by sociale 'pracowały za mnie' w momencie, gdy wykonuję dla was kolejną sesję.



Pozwalajmy sobie na odpoczynek, drobne przyjemności (po to pracujesz, by coś z tego życia mieć też przyjemnego), myślmy do przodu, twórzmy sobie 'treści awaryjne' i bazę inspiracji w razie twórczego doła. Nie róbmy niczego na siłę (jeśli czujesz, że nie masz siły to odpuść). A może załatw sobie wolne? Czujesz się przepracowany, zmęczony i wypalony? Na co czekasz? Aż siądzie ci zdrowie?

Nikt nie każe ci być perfekcyjny w każdym aspekcie życia 7 dni w tygodniu


Są dni, kiedy nie chce nam się zmywać, ok. Są dni, kiedy nie chce nam się stroić. Są też dni, kiedy nie mamy głowy do wymyślania niczego nowego i korzystamy ze sprawdzonego scenariusza. Dajmy sobie czas na odpoczynek, na zresetowanie głowy, na wyspanie się. Robienie sesji hurtem, taśmowo także źle na nas wpływa. Przestajemy odczuwać radość, która ustępuje miejsca zmęczeniu i poczuciu bezsensu.


I co najzabawniejsze - choć ja to wiem, to często zdarza mi się o tym zapominać... i przeginać


Gdy pojawia się blokada w mojej głowie wkurzam się, dołuję, frustruję - że przecież trzeba coś robić, że nie mogę tak po prostu leżeć, pachnieć i czytać książkę. I w takich momentach zapominam, że widać w tym momencie mój organizm potrzebuje czegoś innego. Robić COŚ INNEGO. I często robiąc coś innego, odpoczywając zarazem, nachodzą mnie znienacka nowe pomysły, a blokada powoli odpuszcza.


Tyle ode mnie na dziś. Blokadę twórczą każdy musi przeżyć po swojemu. Każdy powinien znaleźć własny sposób na odpoczynek, zresetowanie głowy. By w momencie doła zająć się czymś innym, odświeżyć głowę. Czasem pomaga wyjazd w zupełnie inne miejsce. Często zmiana widoku za oknem sporo już daje.

Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:



Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki



Comments


bottom of page