Każdy, kto planuje ślub kościelny wie, że czeka go chodzenie na tzw. nauki przedmałżeńskie/ przedślubne. My też wiedzieliśmy, że nas to czeka, ale ze względu na rozstrzał godzinowy w pracy nie byliśmy w stanie zrobić ich w standardowej wersji... Więc machnęliśmy to w jeden weekend.
Nauki przedślubne w jeden weekend
Jak łatwo się domyślić, za darmo to nie było ;) Ale po kolei... O tym, że nauki przedmałżeńskie można "odhaczyć" w jeden weekend dowiedzieliśmy się od znajomych. Bystra Krakowska, dom rekolekcyjny Nazaret. Opcja z noclegiem i wyżywieniem ;) Jechaliśmy tam w okresie zimowym, więc załapaliśmy się na piękne białe widoki i trzaskający mróz. Co ciekawe, byliśmy parą, która miała najdalej ;) i jedynymi na cały dom rekolekcyjny, którzy w nim spali. Oczywiście - zalecenie - w osobnych pokojach, ale nikt cię pod drzwiami nie pilnował ;) Śniadanie, potem nauki, przerwa obiadowa i koniec. Z resztą dnia, ok 17.00 można było już zrobić co się chciało. Pospacerowaliśmy trochę po Bystrej, pomimo faktu, że śniegu mieliśmy po kolana.
Trafiliśmy na naprawdę fajne osoby, które prowadziły nauki, z księdzem włącznie (poza jedną turbo religijną parą, która mnie nie przekonała, bo nie widziałam w ich relacji żadnej autentyczności). Ksiądz przyznał wprost - że on nie będzie mówił ludziom jak mają żyć, bo wie, że pary już dzisiaj razem przed ślubem mieszkają i to jest dobre, bo się poznają, co wpływa na późniejsze konflikty lub ich brak. Miał takie naprawdę ludzkie i nowoczesne podejście. Przyjemnie się go słuchało ;)
Ile nas to kosztowało?
Nie licząc paliwa, na miejscu chyba nieco ponad 300 zł za wszystko (dokumenty, wyżywienie, nocleg...) więc majątku tam nie zostawiliśmy ;) Ale zrobienie nauk przedmałżeńskich w jeden weekend jest możliwe. Powtórzę się - dom rekolekcyjny Nazaret, Bystra Krakowska. Polecam :) Jeśli planujecie taki wyjazd, sprawdźcie na ich stronie internetowej jak rozkładają się najbliższe zjazdy, bo oni tego nie organizują co tydzień.
Odkopałam kilka archiwalnych zdjęć
Ja jeszcze bez okularów, Szymon z pierwszym podejściem do brody, nasz niebieski golfik...a ten grubaśny lemur już tam był ;)
Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:
Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki
Comments