top of page
Agnieszka Kaźmierczak

Czy istnieje coś takiego jak... wojna między fotografami?



Do stworzenia tego materiału zainspirowała mnie ostatnia rozmowa z kursantami. W trakcie wykonywania zdjęć na stock spotkaliśmy mojego znajomego z konkurencyjnej redakcji. I zrodziło się kilka ciekawych pytań...


Jednym z nich było, czy między fotografami dochodzi do jakiejś niepisanej wojenki? Czy są między nami tarcia? Czy pomagamy sobie, a może utrudniamy pracę?


W temacie mogę wypowiedzieć się jedynie z własnego podwórka, bo nie wiem, jak jest w innych rejonach naszego kraju. W gronie, w którym się obracam, jest nas niewielu i w zasadzie wszyscy się znamy. Często spotykamy się na większych wydarzeniach i robimy relację. W gronie w którym przychodzi mi pracować nie ma żadnej wojenki. Nikt nikomu nie utrudnia pracy, nikt nie zachowuje się po chamsku. Czasem nawet zdarza się, że nawzajem ratujemy sobie du*ę. Znajomości wśród fotografów są bardzo przydatne szczególnie w momencie, gdy szukasz zastępstwa albo chcesz odstąpić termin jakiejś imprezy komuś innemu.


Przyznajcie szczerze, gdzie bycie chamskim i nieprzyjemnym skutkuje pozytywnymi relacjami? No nigdzie...


Cieszę się, że spotykam na swojej drodze pozytywnych ludzi ;) I zachęcam was do obejrzenia wideo.



Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:



Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki



コメント


bottom of page