top of page

Moja przygoda z "Ubrania do oddania"

Agnieszka Kaźmierczak


Jak pozbyć się ubrań, w których już nie chodzimy, a na Vinted nie chcą się sprzedać? Ba! Jak zrobić to nie wychodząc z domu i przy okazji robiąc coś dobrego? Oto sposób - Ubrania do oddania.


Część ubrań, w których nie chodzę ląduje w kontenerze, część staram się jeszcze sprzedać przez Vinted. Nie zawsze się to jednak udaje. Ostatnio wypróbowałam nową metodę oddawania ubrań, w których już nie chodzę.


Ubrania do oddania


Na projekt natrafiłam przez przypadek przeglądając Instastory Oli Budzyńskiej, Pani Swojego Czasu. Postanowiłam sprawdzić, na czym to polega.



Szczegóły całego projektu możecie przeczytać oczywiście na stronie https://www.ubraniadooddania.pl/ . W skrócie: oddać możecie ubrania, dodatki, buty... ważne, aby były one w dobrym stanie! Ubrania i inne gifty pakujemy do kartonu wielkością zbliżonego do małej walizki podróżnej (dokładne wymiary mają na stronie). Ważne, aby paczka miała od 10 do 30 kg. Moja miała nieco ponad 10. Swoją "cegiełkę" dorzucił też mój mąż, który także zrobił przegląd swoich ubrań.



Paczkę zaklejamy i wchodzimy na stronę projektu. Wybieramy akcję, którą chcemy wesprzeć, np. leczenie chorego dziecka czy wsparcie schronisk dla psów. Klikamy "WYBIERAM". Następnie wpisujecie swój adres (na który przyjedzie kurier, aby odebrać waszą paczkę) i adres e-mail, na który dostajecie informacje o kurierze. Sami wybieracie dzień, kiedy kurier ma się pojawić po waszą paczkę. Ja zaznaczyłam kolejnego dnia i tak też się stało - następnego dnia w godzinach popołudniowych kurier odebrał paczkę z mojego domu. Jest też opcja wskazania ile tych paczek macie - nie musi być jedna, może być kilka.


Nie płaciłam nic, nie drukowałam żadnych papierów (kurier przyjechał z gotowymi dokumentami). Dostałam także potwierdzenie odbioru.



Moje ubrania zostaną teraz posortowane i sprzedane, np. sklepom z używaną odzieżą, dzięki czemu trafią ponownie w obieg, a kasa która z tego będzie, zasili konto wybranej przeze mnie akcji.


Proste? A jakże ;) No i jeszcze ta wygoda, bo nigdzie nie musicie wychodzić ;)


Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:



Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki



Opmerkingen


bottom of page