Wykonujesz zdjęcia z użyciem tylko jednej karty? To błąd. Dziś zdradzę wam mój sposób pracy z kartami SD, przedstawię realne zagrożenia oraz możliwości ich eliminacji.
Gdy zaczynałam swoją przygodę z fotografią, w moim aparacie było tylko jedno gniazdo na kartę SD. Nie myślałam o tym za bardzo. Zdjęcia robiłam do momentu zapełnienia karty, po czym ją zmieniałam na nową i znowu ładowałam na nią do oporu. Nie myślałam o tym, że gdy moja karta odmówi posłuszeństwa, stracę wszystkie dane jakie na niej mam.
Pół biedy, jeśli wykonuje się zdjęcia o "małej randze" ważności, które w razie awarii można powtórzyć. Gorzej, gdy fotografuje się coś, czego powtórzyć się nie da - ślub, chrzciny, 18-stka itd. Aparat i karty to wciąż rzeczy martwe i mogą odmówić nam posłuszeństwa w najmniej odpowiednim momencie.
Gdy zdałam sobie sprawę z tego, że jedno gniazdo na kartę pamięci powoduje u mnie duży stres, zaopatrzyłam się w aparat mający dwa gniazda. Dzięki temu mam kopię zdjęć na dwóch kartach. Już raz dupę mi uratowały - gdy jechałam robić zdjęcia wnętrz. Nagle, jedna z moich kart nadłamała się w gnieździe, blokując go w środku. Wymiana karty była niemożliwa, ale wciąż miałam jeszcze jedno gniazdo, które działało bez zarzutu. Co najadłam się stresu to moje, ale te dwa gniazda były wtedy zbawienne.
Sama też kilka razy ratowałam już 4 litery znajomym, którzy stracili dane z kart, użyczając im kopię swoich zdjęć czy ratując ich nazwami programów, które są w stanie zdjęcia odzyskać - btw. jednym z takich programów jest Recuva.
Jak pracuję z kartami?
Mam sporo kart o stosunkowo małej pojemności, dzięki czemu wymusza to na mnie monitorowanie ilości zrobionych zdjęć, żeby się nie zawalić robotą oraz wymusza to na mnie częstą ich wymianę, dzięki czemu nie robię całego reportażu na jednej karcie niwelując ewentualne straty w przypadku wystąpienia awarii. Staram się też nie kasować zdjęć z poziomu aparatu. Nie nagrywam filmów, więc pojemność kart, które mam jest dla mnie wystarczająca pomimo tego, że fotografuję w RAW, które są znacznie "cięższe" od zwykłego JPG.
Ważne - każdy powinien wypracować sobie swój własny sposób pracy z kartami SD: sposób ich oznaczania gdy są pełne, sposób przechowywania (ja mam etui na karty, nie trzymam ich luzem). Każdy powinien także sam się przekonać, jaka pojemność karty jest dla niego optymalna.
Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:
Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki
Comments