Halloween obchodzone jest 31 października, najhuczniej w Stanach Zjednoczonych, ale też Irlandii, Australii, Wielkiej Brytanii i Kanadzie. W Polsce również można spotkać halloweenowe akcenty i imprezy tematyczne. Niestety, do święta wciąż wielu z nas ma negatywne nastawienie bo... tak naprawdę nic o nim nie wie i błędnie kojarzy go ze świętem ku czci szatana, sugerując się tylko i wyłącznie upiornymi przebraniami.
Halloween w szkole i po szkole
Pamiętam, że pierwsze halloweenowe akcenty wchodziły w życie, gdy byłam w szkole podstawowej (nie pamiętam by cokolwiek działo się wcześniej). Szkoła była udekorowana straszkami, a samorząd szkolny organizował konkurs na najlepsze przebranie i najlepiej udekorowaną na Halloween salę lekcyjną. Wszystko oczywiście w ramach zabawy. Im starszym się było, to przebranie na Halloween mogło ci uratować zadek przed niespodziewaną kartkówką czy odpytywaniem na ocenę, bowiem przebrani mieli przywilej, że nie będą w ten dzień pytani. Z czasem pojawiły się halloweenowe imprezy, dyskoteki, a klimat upiornej nocy wszedł nawet w dekoracje restauracji czy tematyczne menu.
Dla dzieciaków Halloween stało się zabawą, frajdą, po prostu... czymś radosnym. Niestety, dla starszego pokolenia wręcz odwrotnie. Wielokrotnie spotykałam się z atakami na tematykę Halloween. Z czasem domyśliłam się, dlaczego... Po prostu, starsze, bardzo religijne pokolenie o święcie nie wie nic, nie daje mu nawet szansy na poznanie. Podobno jesteśmy bardzo tolerancyjnym i otwartym narodem... taaa guzik.
Dobra, no to o co w tym chodzi?
Tak samo jak my mamy swoje "Wszystkich Świętych", tak inni mają "Halloween". I jedno i drugie to święto życia i śmierci. Jedni jeżdżą na groby, inni przebierają się za potworki, wampiry lub czarownice albo celebrytów, aktorów itp, dekorują domy i urządzają imprezy. Nieodłącznym elementem jest też chodzenie dzieci od drzwi do drzwi ze słynnym hasłem "Cukierek albo psikus".
31 października, wg. tradycji celtyckiej, zmarli wracali na ziemię i szukali ciał śmiertelników, w których mogliby zamieszkać przez kolejny rok. Ludzie się ich bali, więc zostawiali na werandzie domów jedzenie, by przebłagać duchy, by te darowały życie domownikom. W ten wieczór ludzie przywdziewali najgorsze łachy jakie mieli, bo wtedy przestawali być "atrakcyjni" dla potencjalnych duchów. Szkaradny strój i maski miały zmylić upiory, które nie były w stanie odróżnić człowieka od ducha. Z czasem zaczęto też "oszpecać" domy, by i te stały się nieatrakcyjne dla upiorów zza światów.
A skąd się wzięła dynia?
Dlaczego symbolem Halloween stała się wydrążona dynia? Ma ona związek z legendą o "Oszczędnym Jack'u".
Jack zaprosił do baru samego diabła, ale nie miał on zamiaru wydawać pieniędzy. Poprosił diabła by ten zamienił się w monetę. Diabeł spełnił jego życzenie, jednak Jack schował monetę w kieszeni razem z krzyżykiem, uniemożliwiając diabłu powrót do swojej postaci. Trwało to rok. Jack uwolnił diabła, ale udało mu się go wykiwać, raz, drugi i kolejny. Gdy Jack zmarł, w niebie go nie przyjęli za konszachty z szatanem. W piekle też go nie chcieli. Od tego czasu dusza Jacka błąka się po świecie z latarnią w kształcie wydrążonej dyni.
Taką wersję znam, bo takiej mnie nauczono ;) I tego się trzymam. Dla mnie Halloween to po prostu święto, które nie jest świętem chrześcijańskim, co nie znaczy, że nie należy mu się szacunek. Mnie tam się podoba, szczególnie, że wiem o co w nim chodzi ;) No i jest świętem bardzo kolorowym i radosnym. Nie ma nic wspólnego z czczeniem szatana.
Moim wielkim marzeniem jest pojechać kiedyś do Nowego Jorku na Halloween, by zobaczyć dekoracje, poczuć klimat i zobaczyć halloweenową paradę. Jeśli nie widzieliście dotychczas jak wygląda Halloween na ulicach Nowego Jorku, polecam zobaczyć co serwuje nam chociażby Google Grafika.
Zdjęcia gadżetów to asortyment sklepu Tedi. Ten post nie jest reklamą ani współpracą.
Zobacz także:
Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:
Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki
Comments