top of page
  • fotostoriesbyak

Nagrania i zdjęcia cenniejsze niż złoto. Późno je doceniamy



7 grudnia byłam na spotkaniu z Moniką Fibic, autorką książki "Wojna jest kobietą", w której zawarto 39 autentycznych historii kobiet, które przeżyły II Wojnę Światową. Na spotkaniu zupełnie niespodziewanie odkryłam kolejny, bardzo cenny sens robienia zdjęć, nagrywania filmów wideo czy nagrywania dźwięku.


Spotkanie miało miejsce w RCK Feniks. O tym co się działo możecie przeczytać w moim materiale II Wojna Światowa oczami 39 kobiet. Spotkanie autorskie z Moniką Fibic [ZDJĘCIA, LIVE] gdzie dołączyłam zdjęcia i nagranie LIVE, więc możecie poczuć się tak, jakbyście tam byli ;)


Dziś chciałabym podzielić się z wami pewną bardzo cenną refleksją płynącą z tego wydarzenia


Pani Monika jeździła po całej Polsce, rozmawiała z bardzo wiekowymi paniami, które przeżyły czasy II Wojny Światowej. 11 bohaterek książki nie doczekało jej wydania, zmarły krótko po rozmowie. Fibic dysponuje jednak nagraniami, które jak się okazało, były jednymi z ostatnich zarejestrowanych rozmów tych kobiet. Jedna z tych nagranych rozmów dała odpowiedzi na to, dlaczego matka zachowywała się tak a nie inaczej w stosunku do swojego syna. Syn przyznał, że z matką za dobrych relacji nie miał, ale dopiero po wysłuchaniu nagrania rozmowy, już po jej śmierci, zrozumiał. Jego matka prawdopodobnie nigdy nikomu nie mówiła, co przytrafiło się jej w czasach wojny, a co rzutowało na całe jej dalsze życie. Matka zmarła. To nagranie było ostatnim zapisem jej głosu.


Kolejna, bardzo poruszająca historia dotyczyła pani, która jako dziecko kilkunastoletnie pojechała na wakacje na wieś. W międzyczasie nastąpiło bombardowanie i okazało się, że zginęli wszyscy członkowie jej rodziny, a z domu w którym mieszkała została kupa gruzu. Jedyne co zostało to zdjęcie jej bliskich, które miała przy sobie. Po latach mówiła, że była to najcenniejsza pamiątka, jaką miała.


Nowe znaczenie zdjęć czy nagrań wideo


Na spotkaniu zarówno autorka jak i zgromadzona publiczność podjęli bardzo żywą dyskusję na temat takich pamiątek - w postaci zdjęć, bo nigdy nie wiadomo, które będzie tym ostatnim i tym najcenniejszym czy nagrań rozmów lub wideo. Pani Monika gorąco zachęcała do tego, by nagrywać, by robić zdjęcia, by zatrzymywać czas. Zgromadzona publiczność była zgodna - około 20 roku życia nas mało interesuje co się kiedyś działo, nie przykładamy wagi do zdjęć, pamiątek, nie mamy chęci słuchać kolejnej historii z cyklu "jak to kiedyś było", ale im jesteśmy starsi, tym ta ochota na kopanie w przeszłości jest coraz większa.


Ludzie żałują, że za pewne rzeczy biorą się tak późno - tak późno dopytują, gmerają w przeszłości, czytają, przeglądają zdjęcia. Dlatego moi drodzy - nagrywajmy filmiki, rozmawiajmy przez telefon, a nie piszmy SMSów... Zostawmy po sobie coś namacalnego. Słyszmy głos, dbajmy o zdjęcia.


Teraz już wiecie po co mi tony zdjęć w albumach. To nie są tylko zdjęcia mnie, Szymona i psów. To także pozostali członkowie rodziny, również ci bardzo wiekowi, to zdjęcia miejsc z datą. Nowego znaczenia nabrały dla mnie filmy wideo, które kręcę i montuję samodzielnie od kilku miesięcy. Nie ma dla mnie znaczenia, czy to krótkie wideo, czy to pion/ poziom, czy to wybitne wideo czy totalna, kilkuminutowa szmira. Każde jest cenne na swój sposób.



bottom of page