Ostatnio otrzymałam całkiem fajne pytanie, czy retuszuję zdjęcia noworodków, które trafiają do Nowin Wodzisławskich? Tak, ale tylko w kilku przypadkach i po konsultacji z rodzicem dziecka. Jakie są to przypadki?
Nowiny Wodzisławskie od kilku lat wykonują zdjęcia dzieciom na oddziale noworodkowym wodzisławskiego szpitala. Dzieje się to za zgodą dyrekcji oraz samych rodziców (jeśli ktoś nie chce, zdjęcia nie ma).
Ostatnio otrzymałam fajne pytanie - czy takie zdjęcia podlegają retuszowi? Otóż, tak, ale tylko w określonych przypadkach, dlatego że w tych zdjęciach nie ma niczego skomplikowanego: wykonuje się ujęcie dziecka (jego twarzy), chyba, że rodzic chce zdjęcie razem z dzieckiem.
Kwestię ewentualnego retuszu uzgadniam z rodzicem jeśli widzę, że:
Dziecko ma czerwone plamki na twarzy, krostki lub zadrapania
Dziecko jest od czegoś ubrudzone (ulane mleko lub ślady mleka na twarzy)
Dziecko ma podpięte rurki lub wenflony
Nie każdy rodzic chce retuszu. Zdarzyło mi się kilka razy, że rodzic powiedział, że "tak jest idealnie" i tak też zostało :)
Każde zdjęcie jest opisane imieniem i nazwiskiem maluszka oraz kilkoma innymi informacjami, takimi jak: dzień urodzenia, waga, wzrost, imiona rodziców czy rodzeństwa. I tak oto można sobie stworzyć jedną z pierwszych pamiątek dziecka.
Moje rekordy w tym roku:
Rekordzista, na dzień dzisiejszy, na zdjęciu miał raptem 2 godziny.
Rekordzistka urodziła dwunaste dziecko.
Kilka razy zdarzyło mi się, że leżące na tej samej sali dzieci oddzielało 5-7 minut.
Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:
Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki
Σχόλια