Po raz pierwszy w Klinice Polis w Katowicach pojawiłam się w październiku zeszłego roku. Po przeprowadzonych wstępnych badaniach (na miejscu) lekarz zalecił mi serię kolejnych, specjalistycznych badań oraz zmianę leków. Co zmieniło się od tego czasu? Czy warto było jechać?
Stany lękowe
Mamy styczeń, czyli od mojej pierwszej wizyty w Polis minęło plus minus 3 miesiące.
W początkowej fazie brania nowych leków miałam podbite stany lękowe i w zasadzie była to jedyna uciążliwa dolegliwość, z którą musiałam sobie poradzić. Owe stany lękowe wyciszyły się, nie wiem po jakim czasie... bo nie było to z dnia na dzień, a działo się stopniowo. W grudniu nie miałam ich już w ogóle.
Co się zmieniło? Pozbyłam się bólu
To niesamowite uczucie... Moje jelita w końcu są spokojne. Od października nic mnie nie bolało, nie miałam żadnej turbo trudnej wizyty w toalecie. Dla tych, którzy przegapili poprzednie wpisy - ogniska endometriozy upodobały sobie moje jelita. Gdy przychodziło do okresu, czułam jak coś żywcem rozrywa mnie od środka. Bardzo nieprzyjemne i bolesne doświadczenie, które nawet na lekach hormonalnych było trudne do zniesienia, a bez nich to już w ogóle... rąbanie siekierą człowieka na żywca.
Kolejnym plusem zmiany leków jest to, że... nie ma okresu. Wcale. Mogę jechać na basen kiedy chcę, bez patrzenia do kalendarza i liczenia ;) Nie mam migren, nie mam światłowstrętu, jest mi po prostu, po ludzku - lżej.
Kolejna wizyta czeka mnie w marcu, wówczas będziemy decydować, czy zostaję na tych lekach które mam czy zmieniamy je na inne. Czy warto było jechać do Kliniki? Tak. Po stokroć tak.
I nie ukrywam, że się boję
Boję się, że ten ból wróci. A wróci, jak odstawię leki i niestety, ale będzie się to wiązało ze zdwojoną siłą tego bólu. Bo tak działa endometrioza. Ile razy leki odstawisz, ona wróci i będzie bolała bardziej niż poprzednio.
Z bólem żyłam jakieś 15 lat, ostatnie 4 już z turbo bólem, który eliminował mnie z normalnego życia na kilka dni. Leki przeciwbólowe łykałam jak tiktaki, z łóżka nie wychodziłam, grzałam się termoforem i czułam się jakby mi ktoś rozerwał na żywca jelita. I tak w kółko. Dzięki doktorowi Chełmickiemu z Kliniki Polis w Katowicach ten koszmar się skończył. Póki co.
Dziękuję za lekturę! Pamiętaj, aby zaobserwować mnie na:
Postaw wirtualną kawę i wspomóż wydanie kolejnej książki
Comments